Kiedyś istniał mit, że człowiek nigdy nie mógł latać. Wszyscy o tym mówili! Ale potem przyszedł balon, który podważył to przekonanie. Wreszcie 17 grudnia 1903 roku bracia Wright ostatecznie zburzyli ten mit latając swoim „Flyerem” przez 14 sekund w powietrzu, w czasie 39 metrów. W ten sposób kilka sekund zniszczyło wielowiekowy mit.
Oczywiście ten artykuł nie udaje, że całkowicie obala mit o niemożliwości wygrania w ruletkę, ale mam nadzieję, że da Ci do myślenia. Proponuję Wam samym, drodzy czytelnicy, wypróbować opisany poniżej system i wyciągnąć własne wnioski.
Każdy może wygrać pieniądze w ruletkę. Niestety tylko na krótką metę, bo na dłuższą metę zawsze wygrywa kasyno. Dlatego każdy gracz marzy o tym, aby przechytrzyć kasyno i wymyślić system, który pozwoli na osiąganie zysków przez mniej lub bardziej długi okres czasu.
W ciągu istnienia ruletki powstało wiele systemów gry. Każda z nich ostatecznie prowadzi graczy do tego samego wniosku: kasyno zawsze wygrywa. Mimo to istnieją systemy, które pozwalają wygrywać częściej niż przegrywać.
Trochę teorii. Jeśli rzucasz monetą, masz 50% szans na otrzymanie reszki i 50% szans na otrzymanie reszki.
Jeśli więc rzucisz monetą tysiąc razy, otrzymasz 500 razy reszka i 500 razy główka. Dlatego wielu hazardzistów uważa, że jeśli głowy zostaną uderzone wiele razy z rzędu, prawdopodobieństwo wyjścia na reszkę wzrasta. Jest to faktycznie błędne rozumowanie. Za każdym razem, gdy rzucasz monetą, jest 50% szansy zarówno na reszkę, jak i na reszkę, nie więcej i nie mniej.
Dokładnie tak samo jest w ruletce: możesz dostać czerwone 10 razy, ale na 11. spinie prawdopodobieństwo otrzymania czerwonego będzie takie samo jak na pierwszym spinie: 18/37. Nie ma prawa, które mówi, że po tym jak dziesięć razy dostaniesz czerwone, powinieneś teraz automatycznie dostać czarne. Istnieje jednak prawo wielkich liczb, które mówi, że wraz ze wzrostem liczby prób, średnia z prób staje się coraz bardziej dokładna i niezależna od przypadku.
Innymi słowy:
Mój przyjaciel Dan mówi, że nie lubi hazardu, ale naprawdę kocha pieniądze. Regularnie chodzi do kasyn w Las Vegas i gra w następujący sposób: po prostu stawia na „dziesiątki”. Liczby od 1 do 12 tworzą pierwszy tuzin, od 13 do 24 tworzą drugi tuzin, a od 25 do 36 tworzą trzeci tuzin. (Choć w zasadzie można tworzyć własne dziesiątki z dowolnych liczb).
Jeśli wygra otrzymuje trzy zakłady, gdy przegra traci jeden zakład. Według teorii prawdopodobieństwa powinien wygrać 32,43% czasu. Dlaczego nie 33,33%, można zapytać? – Ale na kole ruletki nie ma 36 numerów, jest ich 37. Dodatkowa liczba, zero, daje kasynu 2,7% przewagi i zabiera mu 0,9% prawdopodobieństwa wygranej.
Dan stawia tylko wtedy, gdy jeden z tuzinów nie wygrał ostatnich pięciu spinów. Tak, wie, że każda runda gry jest niezależna, że poprzednie wyniki nie mają wpływu na kolejne, ale i tak to robi. Gdy go o to pytasz, odpowiada: „Dzięki temu czuję się lepiej”. No to uznajmy to za walkę z negatywnymi emocjami 🙂
Jeśli wygra, czeka na okazję do postawienia kolejnego zakładu; jeśli przegra, obstawia według tego schematu:
Jak widzimy, jego schemat jest podobny do Martingale, a w ostatnich rundach musi ryzykować przyzwoite kwoty, aby wygrać śmieszne pieniądze. Znam jednak rozumowanie, które skłoniło Dana do ograniczenia zakładów do 15 rund: w ciągu kilku lat gry NIGDY nie musiał stawiać maksymalnego zakładu.
Obliczmy prawdopodobieństwo, że dany tuzin zdarzy się przynajmniej raz na 15 spinów.
Tak więc prawo wielkich liczb mówi nam, że z 10 000 sesji gry (nie spinów, mind you! Sesja może składać się z 15 spinów), wygra 9972 razy 1 lub 2 dolary. Wygrana wyniesie od 9972 do 19944 dolarów. I straci po 709 dolarów 28 razy, co daje w sumie 19852 dolarów. W rezultacie Dan prawdopodobnie będzie po stronie przegranej w 10 tysiącach sesji, ale istnieje niewielka szansa na osiągnięcie zysku: jeśli będzie miał szczęście wygrać 2$ zamiast 1$ w każdej sesji.
Mimo wszystko 709 dolarów to przyzwoita kwota i szkoda byłoby ją stracić. Patrząc na tabelę widzimy, że gdybyśmy ograniczyli sesję gry do 11 spinów, musielibyśmy zaryzykować łącznie tylko 139$. Zgadza się, że nie jest to prawdziwa katastrofa stracić 139 dolarów raz. Obliczmy prawdopodobieństwa dla 11 rund:
Tak więc z 10 000 sesji gier, 9866 będzie wygrywać, a 134 przegrywać. Wygrane wyniosą od 9966$ do 19732$, natomiast straty 134×139=18626$. Czyli zmniejszając liczbę spinów do 11 uzyskujemy wzrost prawdopodobieństwa przegranej o 1%, ale w tym przypadku ryzykujemy kwotę pięciokrotnie mniejszą niż przy 15 spinach. A teoretyczne prawdopodobieństwo pozostania w zysku pozostaje nawet przy 11 obrotach.
Mam świadomość, że kasyno zawsze wygrywa i nie twierdzę, że odkryłem kopalnię złota. Rozumiem, że w teorii powinienem kiedykolwiek przegrać, ale w praktyce jeszcze się to na szczęście nie zdarzyło. Teoria teorią, ale ja wygrywam pieniądze i je wydaję. Wyremontowałem dom i kupiłem ładny samochód, kupuję różne rzeczy. Teraz ciężko byłoby mi to wszystko stracić, nawet teoretycznie, bo nie robię tak dużych zakładów.
Dan mówi, że nigdy nie ucierpiał z powodu limitu na stole, który zazwyczaj wynosi kilka tysięcy dolarów. Mówi też, że przez wszystkie lata grania systemem tylko raz doszedł do rundy 14, ale tutaj w zeszłym roku przegrał w rundzie 13, bo nie miał wystarczająco dużo pieniędzy na zakłady. „Zrelaksowany. – Dan śmieje się. – Poszedłem do kasyna z trzystoma funtami w kieszeni i zapomniałem karty w domu.”
Grając tym systemem, statystycznie pokonanie ruletki w dłuższym okresie czasu jest rzeczywiście najprawdopodobniej niemożliwe, podobnie jak w przypadku każdej innej taktyki gry. Ale wielką zaletą systemu jest to, że będziesz osiągał zysk prawie za każdym razem, gdy będziesz grał w ruletkę. Do wad systemu Dana należy zaliczyć fakt, że wygrane w większości przypadków są niezwykle małe w porównaniu z zakładami.
Kolejną wadą jest to, że przegrane sesje mają znacznie większy wpływ na Twój bankroll niż sesje wygrane. Ponadto kluczowe jest, abyś miał wystarczająco dużo pieniędzy, aby postawić w 15 rundzie – miejmy nadzieję, że nigdy nie będziesz musiał tego robić.